Cześć kochani! Słyszałem, że większość z Was umie już wyrecytować całą kwestię tajemniczego głosu z trailera GTA V. Co zdolniejsi zrobili na jutube filmik porównujący grafiikę z gameplaya SA i scenek z GTA V. Swoją drogą szacunek dla autora za porównanie kabrioleta z wózkiem widłowym. Ponieważ o kolejnej części kultowej serii GTA wiemy tyle, że nie wiemy nic, poza tym, że będzie zlokalizowana w Los Santos, trzeba pisać o bzdurach. A kto od zawsze był specjalistą od bzdur na naszej stronie? Tak, zgadliście.

Jak zwrócić na siebie uwagę milionów tysięcy setek ludzi? Krok pierwszy, podać się za wpływowego dziennikarza, na przykład z takiego PlayStation Magazine UK. Krok drugi, dla podkreślenia swojej elitarności podać do publicznej wiadomości, iż uczestniczyło się w elitarnym pokazie gry u źródła, tj. u jej producenta. Krok trzeci, wynieść z tego pokazu garść niepublikowanych informacji i wykazać się profesjonalizmem godnym osoby z kroku pierwszego, tzn. wypaplać wszystko w internecie.  Tym sposobem anonimowy internauta przykuł uwage sporego grona osób. Czym? Wspomnianymi niepublikowanymi informacjami. A jakie to informacje? Nie będę wdawał się w szczegóły, bo trochę tego jest, ale z grubsza dowiadujemy się, że nie wiadomo czy w grze będa zwierzęta, ale na pewno w policji będą psy (bez podtekstów proszę).  Mapa będzie czterokrotnie większa niż Liberty City znane z GTA IV i bogatsza we wnętrza budynków. Do dyspozycji gracza oddanych zostanie kilka broni, których zabrakło w ostatniej części, jak na przykład miotacz ognia. Fani czterech kółek ucieszą się z faktu, że auta będzie można tuningować. Oczywiście informacji jest o wiele więcej, ale ponieważ nie jest to w żaden sposób potwierdzone, nie będę sie już nad tym rozwodził, Ciekawskich odsyłam do źródła. Swoją drogą ciekawe dlaczego nie wyołynęła informacja dotycząca osoby głównego bohatera. Czyżby zabrakło weny? A może małe przeoczenie?

Raczej ciężko uwierzyć w autentyczność tych rewelacji, jednak każdy kto ma chociaż odrobinę zdrowego rozsądku doszedłby do podocbych wniosków co ich autor. Stąd sugeruję traktowanie tego z przymróżeniem oka i zajęcie się czymś konstruktywniejszym niż myślenie 24/7 jak i czym będziecie jeździć po Los Santos i czy cięzko będzie zastrzelić te psy (alternatywnie czy da się z nimi wyjśc na spacer). 

Źrodło: vg247.com