Smakowity kąsek - San Andreas

Nareszcie pozwolono mi nacieszyć podniebnienie skrawkiem wiadomości o GTA. Wystarczy z tym Driv3r szaleństwem!

Tak więc... podobno tereny pomiędzy miastami, o których ostatnio głośno się mówi (dla których lepszym określeniem byłyby przedmieścia) mają być takiej samej wielkości, co miasta w GTA3. Nie jest to tylko kilka dróg łączących Los Santos, San Fierro oraz Las Venturas - lecz zamiast tego, wprowadzono trzy ogromne środowiska, w których możesz wywierać znaczący wpływ (np dewastować). Wyobraź sobie te możliwości... pomyśl o stylizowanych filmem Thelma & Louise pościgach policyjnych, z licznymi oddziałami policji ścigającymi Cię poprzek pustyni, albo coś w stylu filmu Dukes of Hazzard, kiedy pozbywasz się pościgu pędząc przez małe, jeszcze śpiące miasteczka.

Teraz, gdy słyszałem już o tym, że faktem stało się to, że możesz przytyć, oczekuję więcej, równie pomysłowych rzeczy.

Pierwsza rzecz, którą zrobię gdy dopadnę SA w październiku, to karmienie mojego bandyty, dopóki stanie się balonem o astronomicznej wielkości. Będę pozwalać mu poruszać się tam, gdzie będzie to niezbędne. Będę się starać, żeby przybrał tak na masie, że zdumiewające będzie to, że w ogóle zmieści się do samochodu. Będę stawać się notoryczny w San Andreas dla mojej nieustępliwej brutalności.